Degustacja ulubionej whisky Szkotów. Na tapecie single malt Glenmorangie.
Whisky której nazwa oznacza “dolinę spokoju” to od wielu lat najchętniej wybierana single malt w Szkocji. Czy słynąca z delikatności Glenmorangie przypadła do gustów również naszych gości? Za nami pierwsza degustacja whisky w 2023 roku, koniecznie przeczytajcie relację z tego wydarzenia i dołączcie do nas następnym razem!
Po raz kolejny spotkaliśmy się w Art Hotel Wrocław na degustacji szkockiej whisky. Był to jednak nasz pierwszy raz z Glenmorangie – gorzelnią znajdującą się w TOP 5 największych destylarni Szkocji. Spotkanie poprowadził Stanisław Domin, ambasador marki.
Sprawnie przeprowadził nas i naszych gości przez aromaty ukryte w każdej z pięciu degustowanych kolejno butelek GLENMORANGIE: Original 10YO, Lasanta 12YO, Quinta Ruban 14YO, Nectar D’or oraz Extremely Rare 18YO.



Co wyróżnia Glenmorangie?
Degustacyjna część spotkania razem z omówieniem kolejnych edycji przeplatana była opowieściami o historii i działaniu szkockiej destylarni. Delikatność i kwiatowość ich single maltów zawdzięczamy destylacji w niezwykłych miedzianych alembikach. Są bowiem najwyższe w całej Szkocji (wysokości dorosłej żyrafy – ponad 5 metrów). Determinują one styl destylatu, pozwalając tylko najlżejszym i najczystszym frakcjom oparów przedostać się przez ich zagiętą szyję. Proces ten, razem z wielkim umysłem kreatora marki – dr Billa Lumsdena oraz prostą, ale niezwykle trafną zasadą, że “to drewno tworzy whisky” składają się na sukces Glenmorangie.
Co ciekawe cała produkcja tej sławnej whisky z Highlands trafia do butelek jako single malt. To potwierdzenie jej popularności, dużą skalę wymusza w tym wypadku ogromny popyt na wszystkie jej wypusty. Sprawdziliśmy jak ewoluują smaki Glenmorangie wraz z wiekiem i w zależności od użytych beczek. Na zestaw degustacyjny składały się whisky ze stałego range’u produktów marki. Tym razem kieliszkom towarzyszył minimalistyczny foodpairing – orzechy, suszone owoce i czekolada świetnie podkreślały niuanse wyczuwalne w każdej z single maltów.
Pora wreszcie spróbować
Pierwszy kieliszek, czyli Glenmorangie The Original 10YO Bourbon Cask świetnie przygotował podniebienia na to, co miało nadejść później. Najdelikatniejsza z portfolio, o najmniejszej mocy z wyraźnie przebijającymi elementami brzoskwini, miodu i wanilii. Słodka, nienachalna i deserowa.
Kolejna to już wersja 12-letnia – Lasanta, finiszowana w beczkach po sherry przez dwa lata, łączy słodycz i pikanterię. Mleczność i kremowość kontrastują nuty prażonych orzechów i cynamonowej korzenności, co daje finisz dłuższy niż w przypadku The Original.
Nasze serca skradła chyba najbardziej whisky ukryta w trzecim kieliszku. Quinta Ruban 14YO, bo o niej mowa, finiszowana była w beczkach po porto, stąd nazwa “rubinowa winnica”. Bogata i głęboka, jednocześnie tajemnicza. Czekolada, orzechy, czerwone owoce z odrobiną pieprzu na końcówce.
O miano faworyta wieczoru walczył też “złoty nektar” czyli Glenmorangie Nectar D’or, który po dojrzewaniu w beczkach po bourbonie trafia do beczek po Sauternes. Te naturalnie słodkie wina z Bordeaux oddają swój aromat dzięki “szlachetnej zgniliźnie”, bo to właśnie dzięki procesowi pleśnienia winogrona częściowo zasuszają się, a cały naturalny cukier, a przy tym charakter i smak, zostaje wewnątrz owoców. Whisky ta nie ma oznaczenia wieku, ale niczym nie ustępuje pozostałym propozycjom. Jest zdecydowanie najbardziej słodka z całego prezentowanego podczas degustacji repertuaru z przewagą wanilii, karmelu i białych owoców.
Last but not least, najstarsza butelka z omawianej piątki – Extremely Rare 18YO. Bardzo zrównoważona i harmonijna na skutek zastosowania bardzo przemyślanej receptury. Część destylatu (30%) pierwsze 15 lat spędza w beczkach po bourbonie. Następnie trafia na 3 lata do beczek po sherry. Po osiągnięciu pożądanej dojrzałości zostaje połączona z większą partią, spędzającą pełne 18 lat w beczkach ex-bourbon. Tutaj najbardziej można było poczuć akcenty floralne z dodatkiem cytrusów, kończące się dębowo – korzennym finiszem.




Brzmi dobrze? Następnym razem dołącz do nas!
Każdą z powyższych butelek znajdziesz rzecz jasna na półkach Klubu Konesera. Pamiętaj też, że w naszych sklepach, przy okazji zakupów możesz spróbować wielu ciekawych pozycji. Wiemy że nic tak nie ułatwia decyzji jak możliwość symbolicznej degustacji. Tymczasem raz jeszcze dziękujemy Stanisławowi Dominowi i marce Glenmorangie, ekipie Art Hotelu oraz naszym gościom za aktywny i tak liczny udział – zarówno stałym bywalcom, jak i nowym twarzom. Dzięki Wam możemy się rozwijać i organizować dla Was kolejne ciekawe wydarzenia. Jeśli chcesz dołączyć do nas podczas kolejnej degustacji możesz skorzystać z tego formularza.
Do zobaczenia w Klubie!